MANIPULACJA

ODPOWIEDZ
ram
Articles: 0
Posty: 81
Rejestracja: 11 cze 2020, 21:26
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

MANIPULACJA

Post autor: ram »

Manipulator to człowiek - oprawca, który próbuje dorwać swoją ofiarę i ją wykorzystać. Szuka najczęściej ludzi słabych. Depresja, narkomania, stres przyciągają ich jak pszczoły do miodu. By zawłaszczyć sobie ludzkie życie, ze znawstwem tematu starają się zyskać zaufanie swoich ofiar. Chcą by w nich uwierzono, by ich projekty zostały przyjęte za własne. Dążąc do celu nie cofną się przed niczym. Zastosują przemoc fizyczną, energetyczną i psychiczną.
Proces przechwytywania człowieka zaczyna się od zmiany jego nastawienia do świata, do tworzenia nowej rzeczywistości, do której siłą rzeczy musi się dopasować stara konstrukcja ludzkiej osobowości. Ofiara musi zostać teleportowana w nowy, nieznany jej, świat. Umieszczona na cudzym poligonie zdarzeń.
Kluczem do zniewolenia i wyjścia z niego jest zrozumienie funkcjonowania samego mechanizmu manipulacji oraz poznanie struktur energetycznych, w których przebywa ludzka psychika i przejawia się życie. Każdy wie, że manipulatorzy to sadyści i wykolejeńcy, którzy z wytrwałością prawdziwego łowcy, nie spoczną dopóki nie osaczą swojej ofiary. Oni niczego nie robią przez przypadek. By przewidzieć ich ruchy trzeba dotknąć mocy i mądrości samej Matki Natury.
By móc stanąć ponad teatrem zdarzeń i samemu zacząć pisać scenariusze trzeba wiedzieć więcej niż to oferuje współczesna nauka. Na początek przyjrzyjmy się samemu manipulatorowi.
Po pierwsze manipulacja to przemoc, która zatruwa całą krew. Po drugie manipulatora kręcą różne korzyści – rozkochanie, wyłudzenie podziwu, wymuszenie posług, poddanie, uzależnienie, złodziejstwo, to jedne z wielu twarzy, z wielu korzyści po jakie sięga taki złoczyńca. Nie zawsze dochodzi tylko do przejęcia ofiary. Często jest ona ogniwem pośrednim wykorzystywanym do osiągnięcia innych korzyści. Jedną z nich może być wejście w jeszcze inne otoczenie. Manipulacja to słodycz dla ludzkiego zła. Tego uczy się ono od dzieciństwa. Trenuje ją najpierw na rodzinie, bracie, siostrze, matce, ojcu, a potem na koledze, nauczycielu, sąsiedzie, a nawet na zwierzęciu czy roślinie.
Manipulacja jest ponadczasowa, bezimienna i ponadgatunkowa. Nie zna granic i jest częścią układu obronnego człowieka. Manipulator to robot, to nie człowiek. To bezduszna maszyna, która analizuje ludzkie potrzeby i zachowania by móc po czasie sterować nimi za pomocą ukrytych w ludzkim umyśle programów.
Manipulator najczęściej nosi maskę systemowej poprawności. Jest miły, oddany sprawie, sympatyczny, pomocny, a w innym przypadku zwyczajny, niegroźny, nawet wzbudzający litość. Czasem jest modnie ubrany, kiedy indziej wygląda pospolicie. Wykształcony lub po gimnazjum, nie ma to znaczenia.
Manipulator to przedstawiciel różnych klas i sposobów na życie. Jedyną jego pasją jest potrzeba sterowania ludźmi i ich wykorzystywanie. Można powiedzieć, że to jego zawód. Ta pasja ma różny charakter i siłę. Czasem wystarczy mu nasycenie się czyjąś obecnością, czasem pikanterii dodaje korzyść materialna, ale bywa i tak, że oprawca upokarza swoją ofiarę, a nawet przejmuje całe jej życie by potem pastwić się nad nią całymi latami.
Nierzadko dochodzi do egzekucji. Typ zabójcy jest najgorszy bo wypracowany przez niego model tworzenia wirów zagłady jest efektem jego wieloletnich doświadczeń. Nie jedna łza i kropla krwi budowała tę umiejętność. Mało który człowiek jest w stanie dostrzec na twarzy takiego człowieka maskę obłudy. Manipulator nie zawsze stosuje rozwiązania siłowe. Wielu z nich udaje ofiary, nieporadność, małość (chwytają na litość i na dobre serce).
Drugi biegun to wielcy zdobywcy, tuzowie, awatarzy, ludzie o szerokich horyzontach, niebywałych zdolnościach i rozległych kontaktach. Nawet jak one nie istnieją to w pieśniach o swoim życiu takie właśnie widoki rozpościerają przed naiwnymi ofiarami. Taki model najczęściej spotykany jest tam gdzie istnieje faktyczna lub iluzyjna różnica między łowcą , a ofiarą (w majętności, dojrzałości i we wszystkim tym czego ofierze brakuje i po co sięgnąć sama jeszcze nie potrafi). Czasami jest to poczucie bezpieczeństwa, nadzieja na sukces, na miłość itd.
Zastawianie sieci to część manipulacji. Poznanie ofiary i jej środowiska to już jest początek łapanki. Towarzyszy temu zdobywanie zaufania przez chwalenie zalet, podziwianie jak i wkalkulowane w tę nużącą pracę pomaganie w różnych życiowych sprawach. Proces przejęcia raz toczy się wolniej i spokojniej, a raz szybciej i zdecydowanie – brutalnie.
Wiele zależy od tego jak szybko uda się pająkowi dotrzeć do skarbnicy sekretów jakie posiada każda złowiona czy też łowiona – mucha, lub jak szybko uda mu się stworzyć sytuację będącą dla ofiary zagrożeniem dla jej zdrowia fizycznego, psychicznego no i egzystencjalnego bo przecież o życiu mówimy. Potem wystarczy je wzmocnić pożyczką, kredytem, kompromitująca fotografią czy nagraniem dźwiękowym by ofiara dostała egzystencjalnej padaczki.
Maska przyjaźni zostaje wtedy odłożona na bok i manipulator przestaje się kryć ze swoimi zamiarami. Rozpoczyna się walka o przetrwanie. Pole bitwy szybko rozszerza się na krąg najbliższych osób. Dotyczy to zarówno domu rodzinnego ofiary jak i oprawcy. Po jednej jak i drugiej stronie można znaleźć sojuszników jak i przeciwników. Tu dwulicowość jest sztuką sama w sobie. Każda naiwność na sztuczki manipulatora się nabierze, a słabość zwyczajnie nie będzie potrafiła się im przeciwstawić, a nawet jak to wszystko stanie się jawne i czytelne nie oznacza to, że manipulator zostanie pozbawiony szansy na sukces.
Oprawca szybko wymyśli coś nowego lub ze skruchą przyzna się do wszystkiego i poprosi o wybaczenie. Zmieni front w ciągu jednej sekundy, a nawet znakomicie odegra rolę prawdziwego przyjaciela czy kochanka, który nas kocha, a kopał tylko dlatego, że sam nie radzi sobie z własnymi problemami. Teraz się poprawi i nas ozłoci (takie deklaracje są powtarzane).
Łatwowierni dają kredyt zaufania, a w nagrodę otrzymują jeszcze większy ból i cierpienie. Z takimi sytuacjami mamy do czynienia od zawsze, ale rzadko dostrzegamy je na własnym podwórku. Płacz pojawia się dopiero wtedy gdy na ratunek jest już za późno.
Manipulator zawsze potrafi podejść ofiarę, choć nie jest powiedziane, że taką przewagę utrzyma. Przecież ofiarę wspierają mądrym słowem także otaczający ją ludzie, ale jak uczy nas doświadczenie, manipulator zapobiegawczo już dużo prędzej zdążył odciąć ofiarę od wsparcia rodziny, nim pojawia się w ogóle myśl o szukaniu pomocy.
Gdy uda się w końcu odkryć manipulację to wtedy rozpoczyna się prawdziwa walka na życie. Nie dosyć, że ofiara jest wyczerpana całą tą męczącą, podkopującą jej zdrowie i reputację, sytuacją to nierzadko taka ofiara nie znajduje wsparcia pośród dawnych znajomych, którzy nie wiadomo kiedy zaczęli przechodzić na stronę manipulatora, który tradycyjnie zawczasu stara się jak najlepiej wypaść w oczach środowiska, w którym przebywa ofiara. On tam bryluje.
Nie dość, że człowiek zostaje zdeptany (ofiara) to jeszcze chodzi z piętnem winnego. To z nim ludzie nie chcą się spotykać. To o nim się głośno mówi i mu przypisuje lenistwo, sekciarstwo, kłamstwo, zdradę i psychiczne znęcanie się nad manipulatorem. W oczach opinii publicznej ofiara staje się przestępcą w 100%. To najtrudniejszy okres w walce o siebie. Trzeba wtedy zrobić wszystko by się nie dać złamać, by dotrwać do chwili gdy prawda wyjdzie na jaw, a do tego czasu na pomoc nie ma co liczyć.
Dzięki Internetowi pojawił się nowy rodzaj oprawcy. Anonimowość i bezkarność (w rzucaniu oszczerstw) sprawiły, że manipulatorami stały się dawne ofiary. Ludzie z małym ego, osoby niezaradne życiowo zaczęły „pić ludzką krew” bez opamiętania. Zaczęły podpinać się pod cudze życie, sukcesy i idee, a nawet je przejmować (sobie przypisując ich autorstwo).
Tacy manipulatorzy nie tylko z danym człowiekiem i jego pracą się identyfikują, ale i to samo zaczynają głosić. Im jest łatwiej bo mogą drwić z prawdy i ją dowolnie zmieniać wedle społecznego zapotrzebowania. Ich nic nie ogranicza. Puszczą na rynek zmyślone historie całymi tonami i oficjalnie prawdziwego odkrywcę usuną w cień, a nierzadko i ośmieszą. Napawanie się swoją przewagą i sprytem tak ich unosi, że we własnych oczach stają się więksi i mądrzejsi od tych, z których pracy pasożytniczo korzystają.
Psychologia i psychiatria analizę takich zachowań opierają na strukturze osobowości. Nie jest to do końca poprawne podejście, ale jedyne dostępne. Nie ma ono wymiaru holistycznego, ani duchowego. Jedynie informacyjnie opierające się na dostępnych ubogich badaniach. Nie ma tu odniesienia do świata energetycznego, w którym to właśnie powstają tego typu zjawiska.
Ten kto pozna funkcjonowanie ludzkich struktur energetycznych, ich wzajemne korelacje jak i sprzęgnięcie ze strukturami energetycznej przestrzeni, ten dość szybko pojmie, że nie ma tu znaczenia czy manipulator jest psychopatą, socjopatą, schizofrenikiem, czy zwyczajną łajzą i idiotą, ale znaczenie ma rodzaj przetwarzanych, przez takich ludzi, energii i umiejętność posługiwania się nimi. To właśnie one są energetyczną trucizną, którą manipulator przenika innych ludzi zatruwając ich umysły, przejmując dzięki temu nad nimi kontrolę zmienia obszar potrzeb i warunkuje życie na nowo, swojej ofiary.
Nawet ciało fizyczne, częstokroć boleśnie, odczuwa takie energetyczne wdarcie chorując, marniejąc, a nawet umierając. Właśnie w takim niewidzialnym świecie, którego nie akceptuje medycyna, dochodzi do prawdziwych starć między ludźmi. To tu walczy ofiara z napastnikiem – na myśli, słowa i dążenia. To tu są podejmowane wszystkie decyzje odnośnie dnia dzisiejszego i przyszłości. To tu są tworzone projekty i zmieniane wzorce zachowań. Myśli, słowa i czyny, które za tym stoją są skutkiem, a nie przyczyną takich przetasowań.
Całą, opartą na emocjach, umyśle i psychice strukturę osobowości można przebudować łącznie ze zmianą funkcjonowania układów obronnych. Wystarczy być wiernym własnym pomysłom na życie i konsekwentnie wyświetlać je w przestrzeni energetycznej własnej jako ofiary czy też wspólnej, jako projekt do wykonania.
Fachowiec, czyli manipulator – taki autentyczny projektor, choćby nie wiedział co i jak zmienia, siłą swoich przekonań i marzeń potrafi przestawić w drugim człowieku całą jego energetykę. Zmieni potrzeby, zaburzy pracę układów obronnych i zepchnie na inne ścieżki losu. Poza tym oprawca jest spostrzegawczy. Już na pierwszy rzut oka wie więcej o naturze ofiary niż ona sama. Natychmiast dostrzega co nią kieruje i z jakimi problemami sobie nie radzi.
Potrzeby to cała apoteoza ludzkiego istnienia. One żyją nami, a my nimi. On (manipulator) o tym wie. Potrzeby podstawowe są zrozumiałe. Trzeba jeść, pić i mieć dach nad głową. Wpływają na nasz stosunek do siebie, do świata, do innych ludzi. Nie wszystko im (potrzebom) pasuje. Potrzeby to małe istnienia, które muszą się rozwijać i realizować. Tak samo jak ciało fizyczne. Jak mogą to przejmują ludzkie myślenie, emocje i zapisy w umyśle. Mogą stać się bronią, jak i trucizną dla ludzkiej psychiki.
Manipulator jest biegły w programowaniu umysłu. On intuicyjnie to wszystko łapie. Umiejętnie sięga po, takie zawarte w moralności, wzorce zachowań, z którymi ofiara sobie nie radzi. Bez problemu zmienia w niej postrzeganie świata i mechanizmy adaptacyjne. Tak wszystko ugniata, by ofiara nie potrafiła bez niego żyć, by potrzebowała jego wsparcia, by uznała, że dotychczas była wadliwym elementem społeczeństwa, a dzięki niemu może stać się kimś ważnym i dostrzeżonym.
Czasami bywa i odwrotnie bo manipulator tak kreuje osobowość ofiary by ta uznała się za mocną, wytrzymałą i mogącą na plecach unieść wielu pasożytów, nie tylko manipulatora. Ofiara nie wie wtedy, że ciągnie cudzy wóz, że zmienia się w zwykłego robota. Ale to nie zawsze jest zasługa agresora. Czasem ktoś go wspiera – kolejni mali manipulatorzy. Agresorowi to też nie zawsze wystarcza. Często podporządkowanie jest dopiero wstępem do głównego przedstawienia.
Gdy odgadniecie, że ktoś grzebie przy waszych głównych i wtórnych mechanizmach obronnych, będzie to sygnałem, że manipulator nie jest zwykłym wyzyskiwaczem, ale prawdziwym znawcą, a taki nie cofnie się przed niczym by osiągnąć upragniony cel. Zada ból, zamknie w wewnętrznych światach, odgrodzi od ludzi i stworzy wspólną, nową rzeczywistość. Będzie sekwencjonował każde wydarzenie. Każdą scenę będzie tak mocno kodował w niskich wibracjach, że mało komu uda się uciec z tak solidnie zbudowanego więzienia. Wystarczy, że manipulator podniesie głos, że wykona gest ostrzegawczy czy użyje słowa klucza, a natychmiast w ofierze się wszystko zagotuje i pojawią się wyuczone metodą Pawłowa, reakcje.
To trudny etap w życiu każdej ofiary. Bo cierpi i nie jest zdolna do poprawnej oceany sytuacji i obrony. W takich warunkach ofiara zaczyna sama siebie atakować i tworzyć kolejną iluzję – rzeczywistość mniej bolesną od tej w jakiej się znajduje. Zaczyna się fantazjowanie, które oprawcę ze wszystkiego rozgrzesza. Zaczynają się omdlenia, kontrolowany obłęd, wycofanie, uległość i co tam tylko można wymyślić byle tylko łatwiej było żyć, byle tylko było mniej bicia, lęku, by można było wierzyć w to, że oprawca nie jest najgorszy, że przyjdą jeszcze lepsze dni.
Ale gdy i te fantazje znikną, gdy marzenia rozwieją się raz na zawsze, ofiara zaczyna umierać. Zamienia się powoli w energetyczne zombi. Jej ciało, pieniądze, wartość i szansa na ucieczkę maleją z każdym dniem, a kto zechce pomóc komuś, kto już nie nadaje się do użytku? Nikt. Spójrzcie w okna sąsiadów i dobrze zastanówcie się nad tym czy aby tam nie rozgrywa się podobny dramat, którego ze strachu nie chcecie dostrzec. Spójrzcie dookoła. Czyżby znikła bieda, choroby, śmierć od kuli?
Jak się tak dobrze zastanowić to osaczanie innych ludzi nigdy się nie skończyło. Można nawet zaryzykować tezę, że ma się tak dobrze jak za czasów wszystkich wojen, tyle tylko, że rozbudował swój arsenał zbrodni o nowe technologie.
Cała psychiatria i psychologia uginają się pod tysiącami stron opisujących przyczyny doprowadzające do takich ludzkich dramatów, ale żaden z lekarzy nie zwraca uwagi na to, że opisy i medyczne orzecznictwo dotyczą jedynie skutków jakie w człowieku wywołują stany energetyczne. Tymczasem każdej wibracji jest przypisana określona funkcja psychiczna, a to właśnie nią, a nie umysłem i ciałem jesteśmy.
Wejście w stany wysokowibracyjne, nawet osobie pozostającej w głębokiej depresji, pozwala dostrzec jak się sprawy mają. Że jest słaba, uległa, wycofana i że ma wdrukowane poczucie winy, a to jest pierwszym krokiem do zwycięstwa. Potem wystarczy wypełnić się wyższymi wibracjami takimi jak radość, wolność, pasja by wszystko odżyło, by człowiek ujrzał światełko wolności w tunelu.
Rzecz jasna oznacza to oficjalne wystąpienie przeciwko oprawcy, a ten zawsze na taką okoliczność jest przygotowany. On nie spocznie dopóki nie wtrąci znów ofiary do piekła. W tej walce na śmierć i życie zastosuje wszystkie znane światu rozgrywki, a jak nie to wymyśli nowe. By przetrwać ten atak trzeba zrobić wszystko by utrzymać się w stanach wyższych wibracji, by inteligencja i moc przekształceń funkcjonowały na jak najwyższych obrotach.
By to osiągnąć warto zmienić środowisko. Pozyskać nowych znajomych. Sięgnąć po mądrość i wiedzę swojego wyższego Ja. Mało tego, jak najszybciej trzeba się postarać o to by manipulator został zdemaskowany publicznie. Ale jest jeszcze coś, co dodatkowo można zrobić dla ratowania siebie. Coś o czym nie wie medycyna. Tym dodatkowym wsparciem jest duchowa mądrość i proponowane przez nią techniki operowanie energetycznymi przestrzeniami.
Samo uświadomienie sobie, że człowiek to nie tylko sterta mięśni, kości, żył i co tam jeszcze chcecie, że tworzą go również potężne struktury energetyczne i duchowe. To wszystko pozwala zrozumieć, że poza światem fizycznym istnieje świat energetyczny, w którym na pewno znajdują się ratunkowe rozwiązania na każdą okoliczność. Wystarczy je zastosować by się odprogramować i na stałe wejść w wyższe stany wibracyjne dzięki czemu można nie tylko wrócić do dawnego siebie, tego sprzed okresu upadku, ale i znacznie wzmocnić to kim i czym się było.
Żeby było śmieszniej, tymi samymi narzędziami można uderzyć w oprawcę i pozbawić go wpływu na rzeczywistość, a przynajmniej ten wpływ znacznie ograniczyć. Ten, kto taki oręż w swoje ręce ujmie już nigdy nie będzie taki sam jak dawniej. Urosną mu skrzydła, że na ich widok sam oprawca zacznie tonąć w energetycznym błocie.
Źródło https://www.youtube.com/watch?v=areM-v42WQ8&t=1998s
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości